czwartek, 7 lipca 2016

Drugie podejście

Drugą moją próbą haftu na lnie były różyczki i mały monogram literka "M" a wszystko to na koniec zamknięte w podkładkę pod kubek. Drobny prezent dla przyjaciółki :)
Len na którym wyszywałam to zwykły materiał a nie len do haftowania w związku z czym krzyżyki były na prawdę mikrusie. Podkładka natomiast spłaszczyła kompletnie różyczki i zamiast kwiatków wyszły naleśniki ;) 
Najważniejsze jednak, że obdarowana była zadowolona.
A tu jeszcze w trakcie tworzenia "mięsiste" różyczki:
I literka "M" w zbliżeniu, wyhaftowana cieniowaną muliną DMC:
 

sobota, 2 lipca 2016

Pierwsze koty za płoty

Spróbowałam swoich sił w transferze i niestety nie jestem zachwycona. Chlebak najpierw wybieliłam za podpowiedzią blogowych koleżanek rozcieńczoną farbą akrylową a następnie za pomocą "transfer solution" firmy Pentart przeniosłam grafikę(a raczej usiłowałam przenieś) :/
Efekt marniutki. Chciałam już zmywać to moje dzieło rozpuszczalnikiem, ale dziecię powiedziało, że takie niedorobione właśnie jest ładne i jemu się podoba i ma tak zostać i już! No to zostało ...
 ... i z daleka
 Nie wiem kiedy ponownie odważę zabrać się za transfer, a miałam takie plany ;)