piątek, 24 marca 2017

Jajeczko gotowe!

Skończyłam. Wprawdzie nie było tego znowu aż tak dużo do końca, ale jakoś ostatnio coraz trudniej wygospodarować mi czas na moje hobby :( Dlatego, tym bardziej cieszę się, że udało mi się je skończyć i nawet oprawić. I teraz tak się prezentuje: 
Rama w którą je oprawiłam, to był największy kicz jaki w swoim życiu widziałam na własne oczy. Ktoś okleił starą, czarno-złotą, profilowaną ramę różnymi, nie wiadomo czym usztywnionymi koronkami, pomalowanymi na złoty kolor. To był koszmar, uwierzcie mi. Jedynie ze względu na ogrom pracy jaką ktoś w nią włożył, żal mi było jej wyrzucić i podjęłam próbę jej uratowania, malując całość na biało. Nadal jest to kicz, ale do dekoracji świątecznych, wydaje mi się, może być. Co o niej teraz myślicie?

Tu w towarzystwie motylka:

 I jeszcze zbliżenie:
O danych technicznych za dużo nie mogę powiedzieć:
kanwa na tyle "duża", że musiałam wyszywać trzema nitkami muliny, 
mulina DMC, wzór z Anny marzec 1998 (3)
PS.
Bardzo dziękuję wszystkim, za odwiedziny i komentarze.
Może uda mi się przed świętami zrobić kilka karteczek, to wpadnę się pochwalić. 
Pozdrawiam zaglądających :)