poniedziałek, 28 maja 2018

Hardanger

Nie pokazuję żadnych nowych haftów bo aktualnie zajmuje się przeróbką mebli. Pokażę je jednak dopiero jak będą gotowe już na tip-top, łącznie z dodatkami, a to może potrwać ;)
W związku z powyższym, żebyście mnie całkiem nie zapomniały pomyślałam, że pokaże Wam moją serwetę wyszytą haftem hardanger. Ogromnie podoba mi się ten rodzaj haftu, ale tak się jakoś złożyło, że to mój pierwszy i jak dotąd jedyny rękoczyn w tej technice. 
Jestem z niej bardzo dumna :)  A Wam jak się podoba? 

Tu widać ociupinkę:

Tu z perspektywy:

Tu z lotu ptaka:

I szczegóły z bliska:

I kawa lepiej smakuje w takich okolicznościach.

I jeszcze mały kolaż:


Do następnego :)

26 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Dziękuję Tereniu, to właściwie dzięki Tobie odkryłam ten rodzaj haftu. Szkoda tylko, że tkanina do niego jest taka droga.

      Usuń
  2. Dla mnie ta technika jest całkiem obca. Tym bardziej podziwiam Twoją przepiękną serwetę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Ewuś :)
      Hardanger to haft liczony, podobnie jak krzyżyk, więc wydaje mi się, że żadnej z Was nie powinien sprawić większych problemów. Do tego wyszywa się tylko jednym kolorem, a na diagram wystarczy zerkać tylko od czasu do czasu bo wzór jest symetryczny.

      Usuń
  3. Wygląda na dość pracochłonny i wymagający szczególnej precyzji. Pięknie się prezentuje!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I tak i nie. Jak ktoś stawia takie równiutkie krzyżyki jak Twoje to z hardangerem nie powinien mieć żadnych problemów ;)

      Usuń
  4. Widziałam ten rodzaj haftu , ale nie miałam okazji się go nauczyć !!
    Na pewno kawka smakuje lepiej na TAKIM obrusie :)))

    OdpowiedzUsuń
  5. Wow, cudna ta krzyżykowa geometria! Bardzo lubię tego typu wzory i przyznam, ze pierwszy raz widzę taki rodzaj haftu. Pozdrawiam:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj cuda można tą techniką tworzyć. Tyle jest technik, które mi się podobają i tylko czasu wciąż za mało :)

      Usuń
  6. Piękna praca! Rewelacyjnie się prezentuje Twoja serweta. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Śliczna. Oj, jak ja dawno nic nie hardangerowałam...

    OdpowiedzUsuń
  8. Wow! C U D O!!!
    Ja jestem pod ogromnym wrażeniem...aż słów mi brak.
    Pozdrawiam cieplutko:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Karolinko, miło mi, że Ci się podoba. pozdrawiam :)

      Usuń
  9. Pięknie się prezentuje. MiX elegancji i subtelności.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Jolu :)
      Marzy i się jeszcze kiedyś cały duży obrus tak wyhafcić :)

      Usuń
  10. Cudna jest ta serwetka, Beatko!
    Hardanger jest na mojej liście technik do wypróbowania, tylko ciągle czasu brak...
    Pozdrawiam serdecznie :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach ten wieczny brak czasu, kto na niego nie cierpi? ;)
      Dziękuję za odwiedziny i miłe słowo :)

      Usuń
  11. Wow mistrzostwo, serwetka wygląda bosko :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Kochana, pokaż coś z tych meblowych metamorfoz :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Mowę mi odjęło!!!!Przecudnej urody serweta 🙂🙂🙂

    OdpowiedzUsuń